Człekowstręt tryska z mych ust - Parszywy kraj. Mdląca woń martwej izby bije złem. Spluwam, rzygam, zdycham. Rodny skurcz. Już wtedy miąłem zgnić. Pierwsza usłyszana baśń brzmiała jak pośmiertny dzwon. Ropa lała mi się z ucha. Nieczuły leżę odurzony